Świt, który przyjechał do Suwałk po wcześniejszych zwycięstwach, celował w komplet punktów — i osiągnął swój cel. Jak zaznaczył trener gości Bogdan Jóźwiak, remis nie wchodził w grę, bo sytuacja w tabeli wymagała pełnego zaangażowania. – „Musieliśmy wygrać. Dzięki temu nie musimy już z takim niepokojem patrzeć na dolne rejony tabeli. Po raz pierwszy zagraliśmy na zero z tyłu, a to bardzo cieszy” – podkreślał szkoleniowiec Świtu.
Zupełnie inny ton dominował po stronie Wigier. Trener Marcin Gałązka, który objął zespół tuż przed startem rundy wiosennej, nie ukrywał rozczarowania. – „Byliśmy zdeterminowani, graliśmy wysoko, tworzyliśmy okazje, ale piłka nie chciała wpaść do siatki” – mówił po meczu.
Dyrektor sportowy klubu, Maciej Makuszewski, wtórował trenerowi: – „To był ten typ meczu, w którym drużyna naprawdę chciała, ale zabrakło skuteczności. Jedna akcja Świtu, jedno długie wybicie i gol – tyle wystarczyło”.
Decydującą bramkę zdobył w 66. minucie Kamil Wiśniewski. Już wcześniej był jednym z najaktywniejszych graczy gości. W pierwszej połowie Wigry częściej utrzymywały się przy piłce, ale nie potrafiły udokumentować przewagi golem. Próby Bednarczyka, Lutostańskiego, Zakliki czy samego Makuszewskiego nie przyniosły efektów – brakowało precyzji lub siły.
Po przerwie Świt wysłał pierwszy sygnał ostrzegawczy, zdobywając bramkę, która jednak nie została uznana z powodu spalonego. Wigry starały się odpowiedzieć, ale zamiast gola, nadziały się na kontratak, który zakończył się trafieniem Wiśniewskiego.
Dodatkowo, drużynę z Suwałk dotykają problemy kadrowe – kontuzjowany Kacper Głowicki wciąż nie wrócił do gry, a jego zmiennik Patryk Bednarczyk zszedł z urazem już w 59. minucie. W końcówce meczu Makuszewski próbował jeszcze poderwać zespół – jego wrzutka z rzutu wolnego trafiła na głowę Malca, ale napastnik nie zdołał umieścić piłki w siatce.
– „To był kolejny trudny mecz z drużyną walczącą o utrzymanie, które zawsze są ciężkie. Przed nami teraz starcia z mocniejszymi ekipami. Musimy się odbudować – zarówno mentalnie, jak i sportowo” – mówi Makuszewski, zaznaczając, że zespół współpracuje obecnie z trenerką mentalną, Agnieszką Stykowską.
Wigry kończą tę część sezonu z poczuciem niedosytu i frustracji. Święta, które powinny przynieść wytchnienie, będą dla piłkarzy i kibiców drużyny z Suwałk wyjątkowo gorzkie.
Napisz komentarz
Komentarze